niedziela, 19 września 2010

Mieliśmy

pojechać na grzyby...

ale samochód zaprotestował,zaśmierdział i kicha.
sprzęgło piszczy, samochód na niskich warczy..
kolejny wydatek,
ale w sumie...ma prawo.



poszłam sobie na leżak, na słońce, w celu uspokojenia się, Maużonek nadszedł za mną...

nagle słyszę:

TYYY tu rosną grzyby..
tak tak,takie małe ogrodowe..
nie!!! chodź zobacz!



idę....

a tam maślaki!!!!!
najprawdziwsze w świecie, rosną koło poletka wrzosów, między sosenką a jałowcem.
całe dziesięć sztuk!!!!


ciekawe,kiedy kolejny zbiór:))))



zebrałam też maliny, na kolejną porcję nalewki:



9 komentarzy:

  1. Szczęściara z Ciebie. A te maliny jak w technice 3D. Uwielbiam maliny.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko pozazdrościć:)

    W ogrodzie przy starym domu miałam 17 starych dębów, a pod nimi rosły majowe prawdziwki i jesienne prawdziwki giganty:) Bardzo żałuje tej mojej prywatnej plantacji grzybów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz może jaki patent na nalewkę z pigwy, bo mi zaraza obrodziła?

    OdpowiedzUsuń
  4. Grzyby to zostawiam Tobie, bo maślaki to ja średnio lubię. Ale maliny to zabieram bo ja bardzo, bardzo lubię. Nic nie szkodzi, że kwaśne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anabell.to jakaś magia była,chciałam grzybów?no to miałam!!!
    a zdjęcie robione upadającym canonem,to loteria jest,co on zrobi,bo czasami nie reaguje już na nic.

    Iva,no to pięknie miałaś,i dęby i prawdziwki..
    nasz dom nawet przy lesie nie stoi a w samym środku osiedla i te maślaki mnie nieco zadziwiły:)

    Zgaga,poszukam,bo z pigwy jeszcze nie robiliśmy,ale mam książkę taką spesjalną.

    Anovi, ja tam nie wiem,ale mój Maużonek wykonał taki sos,że to było chrupkie,a nie maślakowate.
    a maliny jeszcze roosną:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. No proszę! Chciałaś grzybów to same do Ciebie przyszły. No no....
    Mijka-dlaczego Cris nie chce gotować,co?
    Bo,on nawet nie chce grzybów obierać!
    A Twój-proszę,sosik extra wykonał.Noż foch!

    OdpowiedzUsuń
  7. Neska,przyszły!!!!to jest w tym wszystkim najmagiczniejsze:))))

    Mój gotuje,bo lubi.Mówi,że odpoczywa przy tym...
    a ja sobie mogę wtedy rękodzielić i po blogach latać,bo mu się nie wcinam w kuchnię:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Je je:) obiad zaraz wyda:)))

    OdpowiedzUsuń