poniedziałek, 11 lipca 2011

Takie tam robótki:

podkładki:







makowe:



dekupażne,jeszcze nie polakierowane:






6 komentarzy:

  1. Robotna z Ciebie kobitka na tych wakacjach :-). Podkładki świetne!

    OdpowiedzUsuń
  2. ręce mnie swędzą:))))znasz to uczucie:)))

    korkowe podkładki to zaległy prezent dla Maman,w sumie są cztery, a od wczoraj mam zamówienie na kolejne,dla koleżanki:)

    no i wczoraj zakupiłam nowe szmatki..bosz...

    OdpowiedzUsuń
  3. pasja jest kosztowna, ale bardzo przyjemna:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Iva, jest,a ja jeszcze z tych,co z opanowaniem się mają problem:)))

    najdroższe są preparaty do decu..ale ostatnio pokochałam tę technikę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładne, nawet bardzo.Decoupage ma to do siebie, że wszystko to, co jest do niego potrzebne, a jest w dobrym gatunku, to niestety kosztuje.Poza tym jest to coś,czego nie bardzo można przyspieszyć.Nim dojdziesz do lakierowania to duuużo wody upływa.I przekonałam się,że najlepiej jeśli jednak wszystko wysycha "samo", bez przyspieszania, np. suszarką.I ma to jeszcze jedna wadę- cholernie dużo miejsca zajmuje, bo najbardziej opłaca się robić kilka rzeczy na raz. Ale bez wątpienia jest to bardzo fajna zabawa, przynajmniej dla mnie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. dokładnie Anabell:))

    ale ja się wkurzyłam i kupiłam dobrą gatunkowo farbę akrylową do wnętrz,tańszą, ładnie kryje i dość szybko schnie. do tego artystyczne malarskie akryle, no fakt, komplet 140 zł,ale wybór kolorów jest bardzo duży i co najważniejsze, są wydajne i trwałe, a wiadomo,że nie ma nic gorszego,jak płowiejąca farba..
    mam w pracy dwie koleżanki, które np do decu używają rozcieńczonego wikolu,jak pracują z dziećmi, w sumie da się i wychodzi,ale do swoich prac, to już kupiłam ten typowy dekupażnyj.

    ale lakier mam już jakiś do mebli:),półmat, wypróbowałam,jest świetny!!

    i też nie przyspieszam, po prostu jednego dnia maluję na biało, na drugi dzień dodaję kolory, potem naklejam, trwa to dłużej,ale nic się nie psuje.
    ale miejsca to wszystko zajmuje, oj zajmuje, ale szczęście,że nie tylko u mnie tak jest, bo już myślałam,że straszna bałaganiara ze mnie:)))

    OdpowiedzUsuń